No może przesadziłem z tym lotniskiem, choć małe samoloty mogłyby lądować.
To w celach marketingowych. To dla tych co lubią tajemnice.
Chodzi mi o ten tajny 5 km odcinek autostrady wybudowany gdzieś w Polsce lub za Uralem przez świetlane towarzystwo wzajemnej adoracji dla niepoznaki nazywające siebie PIS.
Zainspirowala mnie notka naszej niezrównanej blogerki na temat zalanego odcinka Trasy Toruńskiej w Warszawie. A czemu? Bo dla laickiej bieżącej korzyści blogerka użala się nad losem „kierowcow” topiących swoje samochody i potem użalającym się nad własnym losem.
Coraz częściej zauważam, że dla polityki warto durnia z niemowlęciem zrobić bohaterem. Bo przecież to była JEZDNIA jak zauważa zmyślnie Blogerka a nie JEZIORO.
Gdy jednak zastanowiłem się nad tym faktem, jestem w stanie przyznać jej rację.
Nie warto robić cokolwiek. Bo gdy się coś robi to mogą być tylko kłopoty. No przesadziłem. Coś w Warszawie daje niezły stały dochód po sławnym nic nie robiącym prezydencie Kaczynskim.
Muzeum. I jest kasa za bilety?. Jest. Nie da się przyczepić. Miasto coś z tego ma.
Ale wróćmy do tajnego lotniska. Tfu. Autostrady. Wybudowanej jedynie słusznej, Patriotycznej i Narodowej AUTOSTRADY.
G D Z I E J E S T T A A U T O S T RA D A?
Zadaję to pytanie tuzom z PIS od kilku lat. Odpowiedzi brak. Sorry – jeden co sprytniejszy usiłował mi wcisnąć odcinek wybudowany przez Zaplutych Karłów Reakcji z SLD.
Nie jestem złośliwy ale często jeżdżę po Polsce i złożyłbym wieniec na tym kawałeczku „drogi”.
No i chciałbym wreszcie przejechać choć 5 km bez dziur i kałuż.
I mam prośbę – nie zasłaniajcie się 2 latami rządów. Te dwa lata były na wlasne życzenie.
Bo przecież nie przez narkotyki. Przez to co w PIS najważniejsze – ważniejsze od narkotyków – KASA.
PISka prześladowała komisja za nierozliczenie KASY. I by kasy nie dała. Ale 5 km PISka zrobiła. Podobno. W czasie gdy nie śledziła Leppera.
Pytanie tylko GDZIE?